Witam.
Wkradłam się w głąb, a jak dotąd, byłam tu tylko w odwiedzinach.
Lalka Bolesława Prusa, to lektura, którą przeczytać... musiałam.
Jednak, z tych wszystkich "musisz-lektur" ta... Stała się przyjemnością.
Przygodę rozpoczęłam w wigilijny poranek.
Samotnie leżąca 'Lala' czekała i czekała...
Dałam jej szansę i gdzieś pomiędzy barszczykiem a makowcem, znalazłam chwileczkę, by poznać wnętrze, tej obszernej Pani.
Nie spieszyłam się.
Powoli delektowałam się treścią, dając sobie czas na zrozumienie każdego wątku. Dziennie czytałam 50-100 stron, a zajmowało mi to sporo czasu.
Jednak nie żałuję. To dobrze zainwestowany czas.
W powieści poruszonych zostało kilka wątków, lecz nie streszczenie mam zamiar napisać. Nie chcę nawet recenzować.
Jedyne czego chcę, to w końcu uwolnić się od miłości, jaką obdarzyłam Wokulskiego i nienawiści, jaką obudziła we mnie Łęcka.
Zwyczajnie nie ma we mnie miejsca, na takie emocje.
Moje serce, zajęte, nie może przyjąć fikcyjnego bohatera...
Nienawiść jest zła, a rzeczy złe należy eliminować.
Po prostu.
Ach, Wokulski. Jak bliski memu sercu byłeś – Wokulski!
Znosiłam z Tobą każdą porażkę.
Każdy sukces Twój przyjmowałam z szerokim uśmiechem na ustach.
Tylko cóż to się z Tobą Stachu porobiło, żeś Ty w takiej pustej, lotnej, nieuchwytnej...?
Jak mogłeś płacić tak wysoką cenę za tę miłość? Gdzie był Twój rozsądek?
Wokulski, czemu Ty mnie nie słuchasz? Czemu nie odpowiadasz..?
Byłam odrobinę zła gdy na mojej drodze stanął taki, a nie inny wzorzec mężczyzny. Wciąż trudno mi uwierzyć, w taką siłę męskiej miłości.
Za to z większą złością, a może z wściekłością i nie ukrywam – łatwością,
przyjęłam Izabelę.
I… Przykro mi.
W trakcie czytania było mi przykro i jeszcze długo po na pewno będzie mi przykro.
Zdaję sobie sprawę z tego, że takich kobiet było, jest i będzie bardzo dużo.
Pustych, ale jednak i sprytnych.
Bo żadna głupia by nie wpadła na to, by znaleźć sobie pana, który będzie czcił, wielbił i utrzymywał.
Tylko co to jest za życie?
Wieczne łechtanie próżności większej od majątku, który podobno jest niezbędny w tej idealnej egzystencji pysznych pań.
Gdyby ten człowiek zamiast sklepu posiadał duże dobra ziemskie – byłby bardzo przystojnym; gdyby urodził się księciem – byłby imponująco pięknym.
Jej solilokwia były chyba najgorszym rozdarciem z jakim kiedykolwiek się spotkałam.
Zastanawiam się tylko...
Nieważne.
Niezależnie od okoliczności... jestem zadowolona, że Lalka zmusiła mnie do pewnych refleksji.
Biada literaturze, która nie budzi namiętności.